Nowe wydarzenie na mapie kulturalnej gminy i regionu, wydarzenie, które od samego poczatku spotkało się z ogromnym zainteresowaniem odbiorców, a to przecież najważniejsze. Po wielokroć w Teatrze Kotłownia zapowiadając olejny spektakl czy nową premierę przypominam, że nawet najpiękniejszy i najnowocześniejszy teatr nie istniałby bez publicznosci. To widz w teatrze jest najważniejszy, bez niego, byłby jedynie budynek z infrastrukturą i miejsca pracy. Publiczność i jej spotkanie z aktorem, stanowią o sile i potrebie takich miejsc.
W ramach Programu Blisko, Biblioteka Publiczna w Drezdenku ogłosiła regranting na Inicjatywy oddolne. Tomasz Walczak i Jerzy Hajduga jako grupa nieformalna, związana z Teatrem Kotłownia w maju złożyli wniosek i otrzymali dofinansowanie. Tak oto Drezdeneckie Lato Monodramów stało się faktem. Cztery wyjątkowe monodramy w wykonaniu: Ziuty Zającówny z Krakowa, Barbary Dziekan z Warszawy, Kamili Pietrzak-Polakiewicz z Barlinka i Bartosza Bandury z Gorzowa. Było wyjątkowo pięknie i bardzo różnorodnie, to kolejne święto teatru w naszej małej ojczyźnie.
Takiego wydarzenia jeszcze w Drezdenku nie było. Dzięki współpracy Teatr Kotłownia i Biblioteka Publiczna to co planowaliśmy od dawna, nabrało rzeczywistych kształtów. Dwie bardzo zasłużone i wybitne aktorki, profesorki, jedna związana z uczelnią w Łodzi, drugą w Krakowie. Dwoje doskonale znanych u nas aktorów średniego i młodego pokolenia. To była prawdziwa uczta teatralną i literacka, bo goście w swych realizacjach sięgnęli po naprawdę dobrą literaturę. Wszystko zdarzyło się w małym Drezdenku, w malutkiej, ale jakże przyjaznej i kameralnej przestrzeni piwnicy artystycznej, w podziemiach kościoła.
Drezdeneckie Lato Monodramów zainaugurował spektakl pt. „Pogodzić się ze światem” wg twórczości Edwarda Stachury, w opracowaniu, reżyserii i wykonaniu Bartosza Bandury. Dziewięć lat temu, dokładnie 31 października 2015 roku, Teatr Kotłownia, zainicjował swą działalność właśnie tym przedstawieniem. Spektakl, który z powodzeniem wystawiany był m.in. w Drezdenku, Sopocie, Poznaniu, Tychach, Łazieńcu, Wilnie, Zielonej Górze czy Lesznie, po dwóch latach nie grania, ponownie zagościł na deskach Kotłowni. Ręce same składały się do braw, bo i było za co. Fantastycznie skrojony scenariusz z tekstów Edwarda Stachury, przede wszystkim jego dzienników pisanych na krótko przed samobójczą śmiercią. Scenariusz, reżyseria i wykonanie wręcz mistrzowskie, a Pan Bandura, zatrzymywał widzą na swej kreacji, koncentrował i wzbudzał ogromne emocje, pełne wzruszeń. Szeleszcząca podłoga, usłana suchymi liśćmi i kartkami wydartymi z kalendarza. Kilka ściętych pni drzew, stara gitara z roztrzaskanym gryfem, lichtarz ze świecą, szklanka herbaty i nieco zdezelowany odbiornik radiowy, ot i cała scenografia. Bardzo oszczędny, wręcz ascetyczny ruch sceniczny, równie skromne gęsty, za to mimika i barwa głosu, dykcja, po prostu mistrzowskie. Ile mądrych zdań, ile tekstów przepełnionych głęboko filozoficznym przesłaniem, pisanych w prosty i zwyczajny sposób. Wadzenie się bohatera ze światem i jego godzenie z nieuniknioną śmiercią. Śmierć wstrząsająca, bo spowodowana na własnych warunkach, „chce umrzeć i umiera”… Spektakl o samotnej drodze przez życie, o nie godzeniu się na bylejakość, o miłości syna do matki, wreszcie o odchodzeniu z tego świata na własnych warunkach. Cudowne akcenty muzyczne, które pomagały w budowaniu napięć i zwrotów akcji, które podkreślały dramaturgię i tragizm sytuacji.
„Bardzo uważaj na ..” Barbary Dziekan do tekstów Gertrudy Stein. Pisany przed śmiercią autorki tekst „Elementarza” to rozmowa o byciu uważnym, o trwaniu tu i teraz w mijającej właśnie chwili, o świecie, w którym króluje natura. Bez oceny, bez „mądrości”, za to z humorem i wdziękiem. Muzyczny spektakl wielowymiarowy poprzez wyjątkową urodę i mądrość słów, ale także znakomitą interpretację. Można się było zachwyci tym co najprostsze, np. słońcem. Słońce, które jest początkiem wszystkiego, daje radość i siłę życia, ale zdarza się, że nieodwracalnie i nagle gaśnie. Ileż wartości w tych słowach, z pozoru bardzo prostych, przez to tak mocno zatrzymujących. Każdy gest aktorki, mimika, plastyka ciała, wszystko to niesamowicie wchodziło w interakcje z zachwyconą publicznością. Na pewno siłą tego widowiska była także muzyka skomponowana przez znakomitego kompozytora jazzowego Krzysztofa Wolińskiego. „Bardzo uważaj na…” to kim jesteś, z kim jesteś, co robisz, o czym myślisz i marzysz. Uważaj na świat i siebie samego w tym świecie. Uważaj na sprawy najważniejsze. Bądź uważny na swoje człowieczeństwo. Na życie nigdy nie jest za późno, więc żyjmy najlepiej i najpiękniej jak potrafimy. Barbara zahipnotyzowała obecnych, ukołysała, ale i wstrząsnęła. Mistrzowskie umiejętności na najwyższym poziomie.
„Limeryczny świat Wisławy. Wyklejanka słowno-muzyczna.” – monodram Ziuty Zającówny. Cóż to była za petarda! Ziuta udowodniła, że poezja Wisławy Szymborskiej nie jest nudna, także że spektakle jednoobsadowe nie muszą być nudne. Salwy śmiechu i oklaski po wielokroć przerywały spektakl, a może raczej go dynamizowały. Gesty i mimika opanowane przez aktorkę do perfekcji. Podobnie jak kultura słowa, co za dykcja, co za interpretacja! Wręcz majstersztyk słowa, muzyki oraz plastyki. Tu nie było przypadkowych elementów scenografii, nie było zbędnych rekwizytów. Wszystko zaplanowane wręcz a aptekarską precyzją. Zaplanowane i odegrane. Dla wielu widzów Szymborska odkryta na nowo, pokazana z zupełnie innej strony. Limeryki i lepiej noblistki, choć powszechnie wiele z nich jest znane, ułożone w tak absolutnie spójny scenariusz, zapisane w brawurowy sposób, bawiły widownię do łez. Gimnastyka twarzy i dłoni, to było to.
Ziuta czuła się też w Kotłowni niemal jak u siebie w Teatrze Proscenium, działającym przy Stowarzyszeniu Teatrów Nieinstytucjonalnych. W Drezdenku piwnica przy Placu Kościelnym. W Krakowie, podobne miejsce na Kanoniczej. Było pięknie, odmiennie i radośnie. Aż chciałoby się więcej. Warto było wybrać się do Teatru, warto było spotkać się z monodramem Zającówny, bo to przykład teatru totalnego i aktorstwa z największym kunsztem.
„Doskonały kunszt aktorski. Kruchość ciała, a zarazem dynamika i gracja ruchów. Operowanie głosem! Momentami miałam wrażenie, że to Pani Wisława jest wśród nas i Ona prezentuje swoją twórczość! To ode mnie wyjątkowe uznanie dla wspaniałej Ziuty Zajączkowskiej” – powiedziała Mirosława Grzegórska. „Myślałam, że tylko ja miałam skojarzenia pani Ziuty z noblistką Wisławą Szymborską, jak widać nie byłam odosobniona. Uczta dla duszy. Było wesoło, ale także refleksyjnie. Dawno tak dobrze się nie bawiłam. Kunszt aktorki na wysokim poziomie” – relacjonowała Renata Mikłasewicz.
Kamila Pietrzak-Polakiewicz w monodramie pt. „Łysa pałka daj bułki kawałka” w oparciu o prozę Poliny Żerebcowej. Ostatni spektakl w ramach cyklu Drezdeneckie Lato Monodramów, był nader mocarny, żeby nie powiedzieć dramatyczny. Czas dzieciństwa i dorastania, relacjonowany przez dziewczynę, z wojną w tle. Wojna z przedstawienia Kamili nie jest umiejscowiona w żadnym konkretnym kraju, przez co staje się bardzo uniwersalna. Ile tu traumatycznych zdarzeń opowiedzianych z zegarmistrzowską precyzją przez bohaterkę. Scena gwałtu, gdy dziewczyna zmuszona jest do zarabiania własnym ciałem… Opowieść o lampce, która upadając spowodowała pożar w mieszkaniu i zgoleniu włosów dziewczyny przez jej matkę, za karę. Niezgoda na wojnę po przypadkowej śmierci zaprzyjaźnionego mężczyzny… Pomimo drastycznych zdarzeń, wszystko opowiedziane i zagrane szalenie poetycko. Piękny i sugestywny spektakl, z którym można się nie zgadzać… W wielu widzach poszczególne sytuację wywoływały niezgodę, a nawet bunt. Nie ma chyba nic cenniejszego dla twórczyni i aktorki, niż tak żywe i spontaniczne reakcje publiczności. Poruszone do granic serca i umysły widzów, dały upust końcowymi brawami, absolutnie zasłużonymi. Ascetyczny ruch, niewiele rekwizytów, cała paleta gestów i mimika, dopełniły obrazu. Twarz Kamili, która wykrzywiła się, a to w grymasie bólu i tragedii, a to unosiła w mistycznej radości. Poruszający, ale jakże mądry i potrzebny spektakl, który powinni obejrzeć wszyscy młodzi ludzie, by zobaczyć do czego może doprowadzić nienawiść i fala hejtu.
„Kamila Pietrzak-Polakiewicz – piękna, wrażliwa – po prostu wspaniała! Dzieliła się wrażeniami Magda Smorąg czyli Joginka z Barlinka. Spektakl nie łatwy – wzruszający, momentami bardzo mocno łapiący i za serce i za duszę – „Łysa pałka daj bułki kawałka” – tytuł przemówi do trzewi widza dopiero jak się obejrzy i poczuje całość. Dziękuję, że wreszcie mogłam to zobaczyć i poczuć” – podsumowała pani Magda.
„Spektakl poruszający i dramatyczny. Dzieciństwo dziewczynki, wojna, głód, surowa matka, pierwsza delikatna miłość i przemoc. Złowieszczy dźwięk nadlatujących samolotów, huki spadających na ziemię bomb. I tak, jak u dziecka, strach, płacz, śmiech, radość. Na zakończenie kołysanka do wiersza Janiny Porazińskiej. Dwie płaszczyzny. Okrutna rzeczywistość i ukojenie”. Kolejny wpis w socialmediach Mirosławy Grzegórskiej. I jeszcze relacja Renaty Mikłasewicz: „Wyszłam ze spektaklu poruszona do głębi, pani Kamila włożyła tyle wysiłku i emocji w odtworzenie roli dziewczynki skrzywdzonej przez wojnę i dorosłych, że nie dziwię się ciszy panującej na widowni, którą przerwała burza oklasków w podziękowaniu za wspaniałą grę i moc wzruszeń”.
Tak oto i lato, i nasz festiwal dobiegły ku końcowi. Dziękujemy serdecznie partnerowi Teatru Kotłownia czyli dyrekcji oraz pracownikom Biblioteki Publicznej w Drezdenku. To dzięki realizowanemu przez Was programowi „Blisko. Drezdenko od słowa do słowa” mogliśmy zrealizować nasze wspólne marzenie. Dziękujemy tak licznie zebranej na każdym przedstawieniu publiczności, za skupienie i koncentrację, za mistyczne uniesienia oraz wrażliwość. Dziękujemy wykonawcom, za przyjęcie zaproszenia, bez Was nic nie byłoby tak ciekawe oraz różnorodne.
Wspaniały przykład współpracy dwóch miejskich placówek kultury, Teatru Kotłownia, który jest offową sceną miejska i Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy im. ks. Józefa Tischnera. Inicjatywa oddolna, która była ideą programu BLISKO, realizowanego przez bibliotekę ze środków MKiDN oraz Narodowego Centrum Kultury. Oby więcej takich inicjatyw w Drezdenku i regionie, oby więcej takich i podobnych projektów, wreszcie oby więcej takich monodramów.
Działania prowadzone są w ramach BLISKO – Biblioteka / Lokalność/Inicjatywy/ Społeczność /Kooperacja / Oddolność.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach realizacji Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0 na lata 2021-2025.
#NPRCz2.0
Tomasz Walczak